Wczoraj moja mama zrobiła swój popisowy pasztet, pasztet sojowy <3 Uwielbiam go, ponieważ nie jest ciężki, a dodatki do niego (oliwki, suszone pomidory, papryka) są po prostu fenomenalne. Dlatego na rzecz ciepłej owsianki dzisiaj zjadłam kanapki z domowym pasztetem. Nie żałuję, bo przecież czasem można zjeść coś innego :)
kanapki z domowym pasztetem sojowym, ketchupem, kiełkami brokuła
Wczoraj wieczorem byliśmy razem z J. w kinie. Najpierw chodzenie po sklepach, potem kolacja, a następnie seans. Było wspaniale, a Ci, którzy nie oglądali jeszcze filmu "Zostań, jeśli kochasz" muszą to zmienić! Film był po prostu cudowny, w kinie każdy płakał, a ja chyba najbardziej :). Także dzień, a tym bardziej wieczór zaliczam do jednych z najlepszych w moim życiu! <3
Dzisiaj w końcu trzeba się jakoś przygotować do szkoły, dlatego czas poświęcam dziś na lekcje. Chociaż tak bardzo mi się nie chce, to wiem, że muszę. A za oknem takie piękne słoneczko.. ech.. Zdecydowanie chcę wolnego!
Miłego dnia!
Ja jedyne, co przełknę z sojowego to mleko. Film obejrzę, miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiej mamy, co takie pyszności przygotowuje! Po przeczytaniu opisu aż ślinka cieknie...
OdpowiedzUsuńSuper wieczór, jak najwięcej takich życzę. :)
W takim razie muszę to zmienić i wybrać się do kina :)
OdpowiedzUsuńoj mi też zawsze ciężko się uczy jak a oknem taka piękna pogoda :/
OdpowiedzUsuńno i baardzo się cieszę, że wieczór udany, oby takich więcej kochana :*